Jeżeli, jesteś wierzącym, czy ten film, obraził Twoje uczucia religijne, swoją treścią?
Czy w Twoim dotychczasowym życiu (w Twoim otoczeniu) spotkałeś duchownych takich jak Smarzowski, pokazał w swoim filmie (czcicieli mamony, karierowiczów, pedofili... ale też etycznych, uczuciowych, uczciwych w stosunku do wiernych, siebie, własnej wiary i Boga)?
Czy, wg. Ciebie, duchowieństwo, samo na siebie "ukręciło bat" w postaci tego (i takich filmów), skrywając i bagatelizując własne "grzechy" (takie jak pedofilia, miłość do mamony, władzy, kariery); zapominając o nauce Jezusa o Jego Miłosierdziu, skromności...?
Oglądałem ten film i jestem przerażony... przerażony obłudą (z pewnością części) kleru, niezrozumienia istoty Boga w imieniu, którego czyni się zło przez ludzi powołanych do służby (nie Bogu) a ludziom; a jeżeli nasz, Twój biskup, dziekan, proboszcz, wikary jest taki jak filmowy biskup lub ksiądz "karierowicz"...
Czy też tak postrzegasz treść tego filmu?