Kontakt

Analiza wyników ankiety "Czy masz odwagę to zjeść?"

Ackee, Jamajka.     Blighia sapida, czyli tzw. ackee uprawiane są głównie na Jamajce i uważane są za narodowy owoc tej wyspy. Ackee to nazwa angielska zapożyczona z afrykańskiego języka twi. Dojrzałe owoce ackee mają kolor czerwony. Kształtem przypominają gruszkę, konsystencją awokado, a smakiem podobno orzech włoski. Ackee można zbierać tylko, gdy w pełni dojrzeją - niedojrzałe są bardzo trujące. Spożycie niedojrzałego ackee może wywoływać hipoglikemię i tzw. jamajską chorobę wymiotną, co jest śmiertelnie niebezpieczne. Dojrzałe owoce otwierają się samoistnie, ukazując trzy błyszczące czarne nasiona, otoczone białym lub żółtawym miąższem. Miąższ ackee jest podawany jako przysmak na śniadanie. Dojrzałe owoce ackee ze względu na zawartość wielu składników odżywczych, zwłaszcza kwasów tłuszczowych, kwasu stearynowego, witaminy A i białka, znajdują powszechne zastosowanie w kuchni jamajskiej. Popularna potrawa z ackee w roli głównej to ackee i saltfish, czyli owoce z dodatkiem suszonej ryby, pomidorów, cebuli i bammy (chleb jamajski). Mniej odważni mogą spróbować gotowe, zapuszkowane owoce ackee. Suszone nasiona i łupina owocu są też wykorzystywane do celów medycznych. Kraje w których jada się ackee to poza Jamajką także Kuba, Haiti, Dominikana i zachodnia Afryka. W niektórych krajach afrykańskich owoce te używane są do produkcji mydła.   Czy odważyłbyś / odważyłabyś się zjeść ten owoc?
Fugu, Japonia.       Fugu to ryba, której charakterystyczną cechą jest to, że w momencie zagrożenia nadyma się jak piłka i wystawia dziesiątki kolców. W Japonii uchodzi za rarytas, choć jej jedzenie to przyjemność ekstremalna. Ryba zawiera w swoich wnętrznościach zabójczą dla człowieka substancje - tetrodotoksynę. Spożywanie jej najbardziej trujących organów czyli - wątroby i jajników - jest całkowicie zakazane. Tylko dobrze wykwalifikowany szef kuchni potrafi przyrządzić fugu tak, że pozostaje w niej jedynie minimalna ilość trucizny wywołująca jedynie uczucie kłucia i drętwienia języka. Zamówienie fugu jako przystawki to spory wydatek, ale im jest droższa, tym większa pewność, że dobrze przyrządzona. Fugu uśmierciła już wielu swoich koneserów, ale mimo to nadal kusi niepowtarzalnie delikatnym smakiem. Po zjedzeniu trującej części fugu następuje paraliż wszystkich mięśni, ale ofiara zatrucia jest w pełni świadoma tego, co się dzieje. W końcu umiera wskutek uduszenia. Naukowcy odkryli, że trujące właściwości ryby wynikają z jej diety w naturalnym środowisku, dlatego fugu hodowlana nie jest już trująca i można jeść wszystkie jej części.   Czy odważyłbyś / odważyłabyś się zjeść tą rybę?
Sannakji, czyli żywa ośmiornica, Korea.   https://www.youtube.com/watch?v=Tc4YhHPEdQw   Dzięki popularności sushi i sashimi, nikt już nie uważa jedzenia surowych owoców morza za wyzwanie. Jednak koreańskie danie sannakij różni się nieco do sushi, gdyż w tym przypadku owoce morza nie są wcale martwe. Małe, żywe ośmiornice w języku koreańskim nazywane nakji, są krojone i polewane olejem sezamowym. Kiedy potrawa ląduje na talerzu, macki nadal się wiją i za pomocą wciąż aktywnych przyssawek danie delikatnie migruje po talerzu. Można sobie wyobrazić, co się dzieje w buzi smakosza. Jeśli przyssawki przyczepią się do przełyku, mogą powodować uduszenie, dlatego sannakji trzeba zjeść szybko. Potrawa podawana jest wyłącznie na odpowiedzialność klienta. Wprawieni w jedzeniu sannakji Koreańczycy podkreślają, że uczucie, jakie powodują przesuwające się w przełyku macki, to ciekawe doświadczenie.   Czy odważyłbyś / odważyłabyś się zjeść taką ośmiornicę?  
Rycząca żaba, Namibia.     Żaba rycząca (nazywana też żabą byk) uchodzi za przysmak w Namibii. Mieszkańcy Namibii jedzą ją w całości, usuwając jedynie przewód pokarmowy. W innych krajach afrykańskich je się często tylko jej poszczególne części - na przykład udka. Skóra i organy wewnętrzne żaby zawierają trujące toksyny, które powodują niewydolność wątroby. Śmiertelne może być spożycie kilku takich żab. W restauracjach w Namibii nie spotyka się raczej potraw z tej żaby. Jedzą ją mieszkańcy w swoich domach. Żaba ta zamieszkuje m.in. tereny Angoli, Botswany, Kenii, Malawi, Mozambiku, Namibii, RPA , Tanzanii, Zambii, Zimbabwe. Jej waga może dochodzić aż do dwóch kilogramów!   Czy odważyłbyś / odważyłabyś się zjeść taką żabę?
Maniok, Afryka.     Cassava, czyli bogaty w węglowodany maniok, jest podstawą żywienia w wielu krajach Afryki. Jego długie bulwy o brązowej, chropowatej skórce są suszone i przerabiane na mąkę lub granulki. Gotowany maniok może zastąpić ziemniaki, a mąka z manioku jest używana do zagęszczania potraw. Ma mnóstwo witamin, jest pożywny i smaczny. Niestety jest też trujący. Niektóre odmiany manioku zawierają duże ilości trującego cyjanku i w wypadku niewłaściwego przygotowania mogą wywołać zatrucie pokarmowe, a nawet doprowadzić do choroby zwanej w Afryce konzo albo mantakassa, powodującej paraliż. W jednym kilogramie świeżych korzeni manioku znajduje się (w zależności od jego odmiany) od 20 do 100 mg cyjanku. Śmiertelna dawka dla człowieka to 50 mg. Zarówno liście, jak i bulwy manioku nie mogą być więc spożywane na surowo i bez odpowiedniego przygotowania.   Czy odważyłbyś / odważyłabyś się zjeść maniok?
Hakarl, Islandia.     Hakarl to tradycyjna potrawa z rekina grenlandzkiego. Świeże mięso rekina ma toksyczne właściwości. Jest trujące ze względu na wysoką zawartość kwasu moczowego, dlatego mięso nadaje się do spożycia dopiero po procesie fermentacji. Rekin, zaraz po złapaniu, zakopywany jest pod ziemią na okres od 2 do 6 miesięcy. Islandczycy czekają, aż mięso się rozłoży, po czym wykopują je, kroją na kawałki i tak podają do jedzenia. Hakarl ma silny zapach amoniaku i bardzo intensywny smak. Pocięte kawałki rekina podaje się z islandzką wódką z ziemniaków o kminkowym aromacie. Można je kupić w islandzkich sklepach. Anthony Bourdain, znany z jedzenia najdziwniejszej żywności na świecie, twierdzi, że hakarl jest najbardziej obrzydliwą rzeczą, jaką kiedykolwiek jadł.   Miałbyś / miałabyś ochotę na potrawę z rekina?
Meduzy z Echizen, Japonia.     Meduzy z Echizen, największe spośród gatunków meduz żyjących u wschodnich wybrzeży Azji, są kolejnym japońskim przysmakiem mającym właściwości trujące. Gigantyczne meduzy, które ważą nawet 200 kilogramów, są sporym utrapieniem rybaków - rozrywają im sieci i wyjadają tuńczyki. Do tego rozmnażają się bardzo szybko i ciężko zapanować nad ich populacją. Japończycy wymyślili więc, że potężny jamochłon może stać się przysmakiem. Tak też się stało, mimo jego trujących właściwości. Oddzielenie parzydełek zawierających śmiertelnie groźny jad to prawdziwa kucharska sztuka, ale im większe ryzyko, tym większa przyjemność z jedzenia.   Miałbyś / miałabyś odwagę zjeść meduzę?
Spośród wymienionych potraw, którą odważylibyście się zjeść?
Płeć
Wiek