Czy słyszałeś/aś, że z Krajowej Rady Onkologii minister zdrowia, zwolnił (bez podania przyczyny) 5 (pięciu) specjalistów onkologii w Polsce, na ich miejsce resort zdrowia, powoła konsultantów, całkowicie podległych ministrowi?
Prawdziwą przyczyną zwolnienia specjalistów, jest to, że nie zgadzali się oni z wieloma decyzjami ministerstwa w sprawie programów onkologicznych w Polsce.
Czy uważasz, że urzędnicy (jakim jest m. im. minister zdrowia, chociaż jest lekarzem), wiedzą lepiej, jak ma odbywać się walka z chorobami nowotworowymi w Polsce niż specjaliści w tej dziedzinie?
Jest takie powiedzenie: "jak niewiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze".
Czy to powiedzenie tłumaczy zachowanie ministerstwa, które podejmuje decyzję o centralizacji systemu walki z chorobami nowotworowymi, "ręcznie" sterując posiadanymi środkami?
Czy centralizacja systemu walki z chorobami nowotworowymi, gdzie środki będą trafiały do wielkich szpitali (w dużych miastach), omijając np. szpitale kliniczne lub mniejsze ośrodki miejskie, spowoduje to, że dostęp do nowoczesnych technologii, będzie dostępny dla mieszkańców dużych miast, utrudniając leczenie chorym, pochodzącym z małych miast, wsi?